Dlaczego Kwaśniewski przegrał debatę?
Po pierwsze bo uwierzył w media i wycinki pokazywane w tefałenie. Uwierzył w to, jak się tendencyjnie odmalowuje złych kaczorów, wiktoria wydawała się prosta, łatwa i przyjemna.
Po drugie bo uwierzył swojemu środowisku, mediom i klakierom, które odmalowało szefa PiS-u jako „nienawistnego, pozbawionego poczucia humoru, małego człowieczka”. Dlatego z każdą minutą gubił się i wypadał z roli, którą podsuneli mu “doradcy”.
Po trzecie, okazało się, że sam Kwaśniewski to gracz zgrany,gładki, ale mdły, sam sobie strzelający samobóje gdy doszło do poważniejszych argumentów (podatki i polityka zagraniczna).
Po czwarte, Kwaśniewski zapatrzył się w lusterku w wizerunek „europejczyka” i „światowca”, którym nie jest. Poległ wczoraj mit sekretarza ONZ-u, szefa kwatery NATO i czego tam Viva nie wymyśliła w ciągu ostatnich paru lat.
Po piąte, Kwaśniewski zlekceważył fakt, że to 2007, a nie 1997, a telewizja i media są podzielone (mimo „obiektywnych sondaży dla tefałenu” jego klęska była widoczna w czasie konferencji z Olejniczakiem). Zapomniał, że w roku 2007 PiS może mieć lepszych pijarowców od jego starej gwardii.
Po szóste, może najważniejsze w tym co napisałem do tej chwili, Kwaśniewski nie walczył o przetrwanie, nie wierzył w to co mówi, on odgrywał pewną rolę, z pewnym przymusem. Jego zmęczone oczy szukały kieliszka. Mówiąc szczerze nie wierzyłem, że alkoholowe problemy Kwaśniewskiego są duże, ale po wczorajszej debacie, już wierzę.
Tak się kończą mity w zderzeniu z twardą rzeczywistością.
Jakie są dwie pozytywne skutki tej debaty? Po pierwsze upadł mit niezwyciężonego bohatera lewicy i “europejczyka”, a po drugie skompromitowała się MOnika O. (dla tej pani to chybateraz będzie już „z górki”?).
Podsumuwując, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony wynikiem debaty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz