czwartek, 27 września 2007

Pakt Putin-Schroeder


To spotkanie miało czytelną symbolikę - jak pisze dziennik.pl Otóż ważną debatę w Berlinie o polityce wschodniej Republiki Federalnej pod patronatem jednego z najbardziej szanowanych tygodników kraju "Die Zeit" zorganizowano w Ambasadzie Rosji. Przyjaciel prezydenta Putina Schroeder występował w tej debacie jako człowiek, który w przeszlości kierował największym krajem Unii w latach 1998 – 2005. Ale przede wszystkim jako szef rady nadzorczej spółki budującej gazorurkę pomiędzy Rosją i Niemcami.

"Należy ustanowić strategiczne partnerstwo z Rosją, bo dla Niemiec z powodów historycznych, politycznych i ekonomicznych kraj ten ma szczególne znaczenie"
"Konkurentem Europy nie jest Rosja, lecz Ameryka i Azja. Warunkiem sukcesu Unii Europejskiej w globalnej konkurencji jest sojusz z Moskwą"
Schroeder oskarżył Warszawę o traktowanie Wspólnoty jako "zakładnika swojej nacjonalistycznej i antyrosyjskiej polityki" .... „polskie władze kierują się egoistycznymi pobudkami"... „bo surowiec jest potrzebny całej Europie.

Znowu polscy nacjonaliści stają się problemem w Eurorzeszy. Jak dlugo Berlin będzie zmuszany do wstrzymywania się przed podjęciem poważnych kroków dla dobra Europy? Czy dla dobra eurorzeszy, nie warto pokusić się o „izolację Polski na arenie międzynarodowej?” Jak dlugo pozostanie neutralny wobec polskich problemów, które przestaly być już dawno polskie? Jakie kroki należy podjąć, gdyby w Polsce wybuchla zaraza totalitarnych rządów PiS-u?

W sumie to coś mi przypomina... ale budzi we mnie dreszcz przestrachu...

Brak komentarzy: