sobota, 1 września 2007

Żyjemy w "disnejlandzie"?


W jednym z ostatnich postów Łukasz Warzecha stwierdził, że układu w takiej formie jak go opisują Kaczyńscy, nie ma.
....układ jawi się jako dobrze zorganizowana, wręcz kierowana z jakiegoś jednego miejsca mafia, ze swoją sformalizowaną hierarchią, z ustalanymi przez kogoś zadaniami, z „agentami" (jednym z nich ma być Kaczmarek) itd. Uważam ten opis za błędny i rodzący niebezpieczne konsekwencje. Dlatego nie używam słowa „układ" inaczej niż w cudzysłowie. Bo tak naprawdę mamy do czynienia z całym zbiorem patologii, które mają swoje nazwy kodeksowe: korupcja, wyłudzenie, płatna protekcja, szantaż - a czasem ich nie mają, ponieważ nie musiały się łączyć z łamaniem prawa.
Otóż już po paru dniach możemy zweryfikować tę tezę z bloga mojego ulubieńca. Wystarczy posłuchać urywków rozmów pomiędzy „bandą czworga” i dochodzimy do wniosku, że jest tam hierarchia, zasady i agenci.
Pojawiają się też grozne motywy szantażu urzędnika państwowego przez pana od śrubek (...setki niewyjaśnionych "wypadków" z czasów III RP?).
Wreszcie pojawia się postać Ryska Krauzego, który poprzez „listonoszy” ostrzega Lepera. Co może skłaniać tego bogatego człowieka, aby osobiście angażować się w obronę wiejskiego watażki? Jaka jest rola otoczenia Lepera w tej rozgrywce (agentury rosyjskie)?
Publicyści twierdzą już od dawna i zgodnie, że w Polsce panuje zdrowy kapitalizm i demokracja, a wszystkiemu winne są złe kaczory, które „psują państwo”. Można by było zadać parę pytań, gdyby się było troszeczkę wnikliwym:
Czy agentury rosyjskie w roku 1990 odpuściły ot tak sobie byłą agenturę szkoloną intensywnie w Moskwie?
Afera Oleksego, Ałganowa, pożyczka rosyjska dla SLD, to .... coś normalnego w polityce? To są te standardy europejskie, do których się tak porównujemy?
Silne wpływy agentury rosyjskiej w otoczeniu SO, to coś co można zlekceważyć?
Powiązania polskiego „biznesu”, przestępczości zorganizowanej, policji i tropy wiodące do agentury rosyjskiej to.... political fiction?
Dlaczego wygrana PiS-u już od pierwszych godzin została przyjęta przez media jako klęska demokracji, grozba „dyktatury”, czyli kaczyzmu? Wpływ agentów wpływu w mediach to znowu.... political fiction?
Dlaczego środowisko dziennikarskie tak zaciekle zatakowało projekt lustracji? Czy to normalne? Kogo interesy broni TK?
Czy to normalne, że w "wolnym kraju", jedynymi prywatnymi właścicielami stacji telewizyjnych są byli agenci?To tylko niektóre pytania, które o dziwo nie padają w publikacjach gazetowych, dyskursach telewizyjnych i blogach znanych dziennikarzy. Widocznie nie są istotne.
A może to jednak oszołomstwo i świat podobny jest jednak do tej pastelowej bajki disnejowskiej, gdzie wszyscy się kochają? Wystarczy tylko zamknąć oczka i już jest bajkowo. To byłoby naprawdę okropne, gdyby te świat był taki zły.
Złe i głupie są tylko kaczory i oszołomy z PiS-u.

Brak komentarzy: