poniedziałek, 17 września 2007

Rozważania na temat giełd światowych, PiS i PO (z pytaniem na samym końcu).


Wiadomości z giełd panie i panowie.Były prezes Fedu, czyli banku centralnego USA Alan Greenspan ostrzegł w poniedziałek, że światowej gospodarce grozi pogrążenie się w recesji. Czyli nic nowego Alan ostrzega od ponad pół roku, że światowej gospodarce grozi wpadnięcie w korkociąg z którego nikt nie będzie w stanie wyprowadzić.Na giełdach „eurokołchozu” ten tydzień września rozpoczął się od spadków wszystkich indeksów. Kryzys dotknął głównie banki, a dokładniej firmy udzielające kredytów hipotecznych, czyli banku Northern Rock. W piątek akcje NR stały się obiektem masowej wyprzedaży i na londyńskiej giełdzie straciły już jedną trzecią wartości (nadal spadają i to w momencie, gdy oficjalnie ogłoszono „merger” z większymi instytucjami bankowymi). W sobotę spanikowani klienci NR wycofali ze swych kont około dwóch miliardów funtów! Na nic nie zdają się uspokajające zapewnienia Banku Anglii oraz zarządu banku Northern Rock. Kryzys w starej Anglii się pogłębia, niedługo przekroczy kanał i pojawi się na giełdach kontynentalnych.

Analizując sytuację kryzys finansowy przeniósł się ze stanów na stary kontynent. Niedługo dotrze do Polski (jaka jest skala zadłużenia polskich budżetów domowych, to w zależności od szacunków od 50% do 65%). Ktokolwiek wygra, czy będzie to zły PiS, czy też „pro-rynkowa” PO będzie musiał odpowiedzieć na podstawowe pytanie skąd wziąć pieniądze na służbe zdrowia, reformę finansów, szkonictwo i Euro 2012. Tymczasem zamiast merytorycznej dyskusji mamy transfery klubowe, Neli Rokita i kwity platformy. No prawda, zapomniałbym o kompromitującej nominacji Kutza w „szeregi PO”. Trzeba przyznać, że platformiana kampania wyborcza to pasmo wpadek i niewypałów eksplodujących w rękach Tuskowi.

Tak sobie myślę, że Tusk nie chce wygrać wyborów, bo po co? Przecież władza to coś strasznego, trzeba podejmować decyzje, przegrywać i wygrywać, przewidywać następny ruch koalicjanta. A tak, będąc w opozycji, to nie trzeba nic robić, bo wystarczy być nie PiS-em, albo nie być LiD-em. Tylko czy to wystarczy?
Czy Tusk będzie dobrym premierem, gdy w Polskę uderzy kryzys finansowy, albo wybuchnie jakieś inne nieszczęście. Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami.

Brak komentarzy: