środa, 24 października 2007

wróbelki piszcie pamiętniki

Czytam wpisy na blogach zwolenników „kaczowskiego reżymu” i widzę, że upadli na duchu. Smutek, depresja, załamka, sam JarKacz bredzi, że przegrał przez TVP (do jasnego gwinta, kto zamienił Wildsteina na beznadziejnego Urbańskiego, który tak ciepło wypowiadał się o czołowej podżegaczce z kropki nad wsi, ba ściągał ją do TVP?).
Albo znowu sami PiS-owcy kłócą się na łamach „niezależnych mediów”, który to z nich więcej zawinił, kompletny bezsens. Ludzie, spokojnie, przegraliście częściowo na własne życzenie, po co to teraz ciągnąć? Żeby dawać Wołkom i Żakowskim powód do radości? Była masa błędów, chociażby to, że JarKaczor jezdził po całej Polsce, nie opuścił żadnego spotkania przedwyborczego, a nie miał czasu przygotować się na arcyważne spotkanie z człowiekiem o przerażonych oczach? Baliście się promować Zytę? Kornela Morawieckiego? Płażyńskiego? Bez komentarza.
Na dzień dzisiejszy to owszem, trzeba podjąć poważne decyzje na temat przyszłości PiS-u, ale w zaciszach gabinetów, bez informowania dziennikarskich piranii. Trzeba się zastanowić nad obsadą pozycji, kto w dół, kto w górę. Dać szansę młodym. Są pytania na które warto odpowiedzieć, chociażby takie, czy niedzielne wizyty w tefałenie kompromitują Cymańskiego? Albo z innej półki, czy kolejna sprawa sądowa pana Kurskiego stanie się gratką dla chorych od nienawiści do PiS-u mediów? Telewizornie walą w kaczki ile mogą, a młodzi „ełropejczycy” kupują to, jak kolorowo opakowane batoniki. W końcu to właśnie telewizja znalazła im wroga, którego można wyśmiać, poniżyć i podeptać, a media i „ludziska kultury” pochwalą.
Być antypisem nobilituje, zauważył to na przykład wytatuowany i oplombowany facio o czerwonych włosach (tak, tak to ten słynny „wzorowy tata, reproduktor i ałtorytet muzyczny”). Nawet bezdomny ma swoją szansę w mediach, byleby wiedział na kogo splunąć.
Na dzień dzisiejszy takie „szkło wykształciuchów” jest jeszcze troszkę zdezorientowane, nie wie jeszcze jak się ustawić. Zakładam jednak, że w wypadku gdyby tak „ratings would go down”, to Miecugowy znowu wezmą się z wielką ochotą zresztą za złe kaczory. Młodzi, wychowani na gierkach i wykształciuchy a’ la Lis przyklasną temu bo to jest tryndy. I znowu będzie okładanie, szydzenie i plucie, reguły stosujemy tylko wobec „ludzi”, pisuarów trzeba nienawidzieć!!! To nie ludzie, oni nie czują, nie myślą, to „moherowe berety”.
Nastawcie się ludzie, że będzie jeszcze gorzej, gorzej i gorzej. Nastaną komisje, zacznie się ciąganie po sądach i komisjach: „pisowców trzeba wyrżnąć” jak to rzecze nasz noblista nagrody pokojowej. Zaczyna się nagonka jak w latach 30-tych w Niemczech, wróg jest sprecyzowany i określony, tak jak byli swego czasu Żydzi. Ciekaw jestem kiedy pojawi się sms mniej więcej tej treści: sprawdz czy twój sąsiad nie jest czasem pisowcem (pisuarem), jeśli tak jest to, każda obelga, szyderstwo i chamstwo będzie ci wybaczone. PiS-owcy to nie ludzie, pamiętaj. Możesz zrobić co chcesz.
Mam nadzieje, że panowie Lisicki, Semka i Wildstein przygotowani są na to, że do Rzepy wkrótce zapuka przysłowiowy „mleczarz”. Mam nadzieję, że nie dadzą się zgnieść bez walki, że się ockną zanim będzie za pózno. Wszystkim zaś półidiotom optymistom i pismakom, którzy na siłę przekonują, że PO tego, czy tamtego nie zrobi, chciałbym powiedzieć już dzisiaj, że i owszem zrobi. Ba, zrobi co tylko zarząda od PO wpływowy salon i sponsorzy. A wszystko to się będzie działo bezczelnie i z zimnym uśmiechem na ustach. Dlatego, że weksle trzeba spłacać i to szybko, zaś PiS trzeba dobić, bez litości.
Wczoraj pan Wróbel napisał w blogu, żeby Jarkacz pisał pamiętniki. Otóż nie panowie pismaki, inteligenci z zasadami, zastanawiacze czo lepsze, lepiej to wy piszcie te swoje pamiętniki, bo skończyła się „noc kaczyzmu”,a wraca III RP.

No bo ile są warte te maleńkie wróbelki, gdy nadlecą sępy?

Brak komentarzy: