czwartek, 11 października 2007

Filipinka grasuje I

Powodem wczorajszego „incydentu” w Szczecinie jest Wirusowa Choroba Tropikalna (WCT), która wymaga zażywania bardzo silnych leków, tak przynajmniej twierdzi nasz prawdomówny i godny zaufanie europejczyk przez duże E. Aleksander Kwaśniewski.
Dla zainteresowanych, WCT nie istnieje (no znaczy się WC tak, ale bez T), ponieważ pod tę właśnie nazwę można podwiesić każdą jednostkę chorobową o „cechach wirusowych”. Ważne, że zatroskani Polacy, uzyskali powód wczorajszej niedyspozycji naszego niedoszłego sekretarza ONZ-u. Jaki to wirus spowodował „tę sławetną niedyspozycję”?
Oddajmy teraz głos samemu Kwaśniewskiemu:"Od kilku miesięcy używam silnych środków medycznych. To wynika z dolegliwości, jakich nabawiłem się w czasie pobytu na Filipinach. Wymagają one takiego radykalnego leczenia i tyle". "Czasami człowiek czuje się lepiej, czasami gorzej".
Kwaśniewski nie raczył ujawnić mediom, jaka to choroba, na którą cierpi, zapewnia w każdym badz razie, że po wyborach „poświęci więcej uwagi na doleczenie się”.
Myślę, że była pierwsza dama, plus D. Waniek i szef LiD-u potwierdzą te słowa, tak jak to kiedyś bywało. No i sprawa jasna, po co było się tak ekscytować. Sam Kwaśniewski stwierdził wczoraj, że bierze leki, które nie powinno się mieszać z alkoholem. (przykładowo nalewki orzechowej, nie należy mieszać z piwem, ewentualnie z innymi trunkami, bo może to spowodować reakcję) *przypisek autora bloga;)
Jak to było? „Ciemny lud to kupi...” Oczywiście, że kupi, zwłaszcza „wyborcy” LiD-u. No i dziennikarze też. Fajno.
Była ptasia grypa, teraz jest "filipinka", a może "kaczka dziennikarska"?
To co "firmuje" ostatnio Kwaśniewski to taka alkoholowa groteska, a nie polityka.
Pozdrawiam

Brak komentarzy: