niedziela, 21 października 2007

Sen Donalda


Ciekawe jaką to minę będzie miał dzisiaj Donald?
Kładł się przecież jako niepodzielny master of the polish politics, a obudzi się jako zwykły koalicjant?

Sen Donalda na samodzielne rządzenie nie trwał dłużej niż jedna, coś jak noc spędzona z dziewczyną na telefon. Noc upojna, ale nieprawdziwa. Tak będzie się czuł nasz Donaldino po obudzeniu, oszukany i bez portfela.
Kaczory miały zagrażać mu dopiero za jakieś "cirka" 4 lata, a po drodze miały być konfitury i oklaski klakierów. Miał być Donald premier, ale bez kaczorów i CBA. Rzeczywistość okazała się znowu nie taka, jaką wymarzył sobie Donald. Bad ducks are back! Złe i wkurzone, okute w ciężkie zbroje, nieufne jak cholera będą ogniem i żelazem nawracać na IV RP. PiS nie będzie już brał jeńców, nie będzie pertraktacji. Znów dudnią bębny, znowu wojna, a tu weksle trzeba będzie płacić tefałenowi, gazetkom i "ałtorytetom".
A my ciemnogród, czarna sotnia, oszołomy, my wam tego nie darujemy, waszej ciągłej arogancji, obłudy i zakłamania. Waszego przekonania, że jesteście lepsi, bo nie jesteście i nigdy nie byliście.
Jeśli powstanie POLiD, to całe to PO nie przetrwa jednej kadencji, tego jestem pewien. Czyli co? Wiadomo Tuskowe zwycięstwo, czyli kolejna klęska platformy. W sumie można było się tego spodziewać.
A ja wygodnie wyciągne się w fotelu i będę teraz patrzył jak to zły JarKacz wykończy chłoptasiaTuska. W sumie bycie w opozycji to fajna sprawa, wszystko można skrytykować: miodzioJ...

Brak komentarzy: