poniedziałek, 19 listopada 2007

Ministerstwo Prawdy i "Irlandia"


W latach osiemdziesiątych, czasach stanu wojennego czytalem Orwella, zwlaszcza zaś jego „Rok 1984” (pamiętam, że czytalem Orwella nomen omen wlaśnie w roku 1984-tym).
Za czasów junty ociemnialego generala, wydawało mi się, że duszę się w świecie opisanym przez Orwella. Te same brudne, ciemne ulice, to samo przerażone, upodlone spoleczeństwo. Poczucie braku sensu, braku przyszlości, wszechorganiające poczucie kafkowskiej beznadziei. Najbardziej zaklamaną instytucją orwellowskiego świata bylo Ministerstwo Prawdy. Czym bylo Ministerstwo Prawdy, zapyta ktoś kto nie czytal Orwella?
Ministerstwo Prawdy zajmowało się między innymi werifikowaniu przeszłości z teraźniejszością, a także informowaniu spoleczeństwa, tak aby rządząca Partia byla nieomylna.


Jednak najważniejszą instytucją orwellowskiej antyutopii, bylo Ministerstwo Milości. Ministerstwo Milości, które budzilo zwierzęcy strach wśród bohaterów orwellowskiego świata. Tak panowie i panie, to nie Tusk wraz z dziennikarzami tefalenu wymyślil Ministerstwo Milości, Ministerstwo Milości istnialo już dlugo wcześniej niż rządy uśmiechniętego premiera na plazmowych ekranach tefalenu.
Gdy dziś patrzę na uśmiechniętego Donka, którego tak bardzo lansuje tefalen i sprzymierzone media, to zastanawiam się co tak naprawdę kryje się pod tym jego nieszczerym uśmiechem. Te jego zapewnienia, że „ukochal ludzkość i Janka Rokitę”, te jego dowcipy i uśmiechy z ciotami z mediów, cale te niesmaczne konferencje o niczym. Wszystko to znowu pachnie gniciem, stagnacją i poczuciem beznadziejności. Coś co wydawalo się przeszlością jak cala III RP. Jednocześnie ta medialna klaka pachnie nierealnym Ministerstwem Milości Orwella dla maluczkich.
Ostatnie tygodnie to festiwal hipokryzji w wydaniu mediów, tego naszego Ministerstwa Prawdy. I tak zamiast o programie PO, dziennikarze-idioci dyskutują o tym jacy to nieeleganccy są ci Kaczyńscy. Jaki ktoś mial krawat, w jakim kolorze, kogo nie bylo, kto byl, czy się uśmiechano, czy nie, w sali takiej, a nie innej. Totalny debilizm. Sfora dziennikarzy od dwóch tygodni nie potrafi skomentować faktu, że PO nie ma programu! To, że Tusk pogrzebal glosy 7 milionów Polaków i oddal ministerstwo gospodarki Pawlakowi, to nikogo z medio-matolków nie przeraża. Ba są tacy, którzy widzą w tym plus i jeszcze to pokrętnie „mataczą” w swoich zaangażowanych politycznie agitkach. Fakt, że PO, partia z 208 poslami stala się zakladnikiem 30 osobowej partyjki nie budzi w nikim dreszczu przerażenia. To tak, jakby Izrael dyktowal warunki USA, albo paru oficerów WSI decydowalo o kluczowych prywatyzacjach III RP. Idiotyczne prawda?
Nikt nie pyta o Polskę, o obiecane reformy, o cuda, o penetrację urzędów państwowych przez PSL-owską korporację, o Euro i autostrady. Nikt nie pyta dlaczego nowa „ekipa”, to administratorzy, a nie politycy, którzy powinni miec konkretną wizję przebudowy Polski. Nawet Lis nie zapyta już co z tą Polską? Bo i PO co.... Nie będzie drugiej "Irlandii", nie będzie cudów, będzie kolejna stracona szansa. Żal tylko Polski i Polaków. Wszystkich mi żal, obojętne na kogo glosowali

Brak komentarzy: