niedziela, 25 listopada 2007

Czy Wrocław straci szansę na Expo 2012?


Czy Wrocław straci szansę na Expo 2012?


Platforma już rządzi, ale nikomu z platformerskich bonzów nie chciało się jechac jutro do „dalekiego Paryża”. Nasz ulubieniec Bogdan Borusewicz (ten sam, który uwalił Romaszewskiego w senacie) nie będzie reprezentował Wrocławia w staraniach o Expo 2012.


Według dziennika "Polska", marszałek Senatu stwierdził, że do Paryża miał jechać "z łapanki", ponieważ nie było innych chętnych platformersów. PO, która tradycyjnie słynie z pracowitości i odpowiedzialności wysłała do Paryża niezawodnego Bogdana Zdrojewskiego, który jest, ministrem kultury w rządzie Donka. Zdaje się, że nikt inny nie był dostępny na telefonie, przecież weekend mamy.Nasz ukochany premier Donald Tusk powiedział pismakom, że "sprawy wagi państwowej" nie pozwalają mu jechać do Paryża. Prawdopodobnie musi zrobic zakupy w sklepiku na rogu i pooglądac ligę mistrzów.

Chłop się napracował w tym tygodniu, tak że od wolnego weekendu wara! Musi kiedyś odpocząc. Ważne, że Donek nagrał wypowiedź, w której zachwala kandydaturę Sopotu, tfu.. Wrocławia. Z pewnością to wystarczy, przecież media go kochają to i zagranica też.


Tylko gdzie jest tefałen, gdzie dziennikarze, gdzie nasz gospodarz salonu, który sygnalizował w Rzepie, że Wrocław traci szansę na Expo 2012?


Moim skromnym zdaniem, Tusk powinien siedziec w Paryżu od soboty, aby Wrocław dostał obiecane Expo 2012. Takie wyróżnienie dla Wrocławia, to nie tylko wielkie pieniądze, ale też nowoczesne inwestycje i darmowa reklama dla całej Polski. Jednak indolencja premiera Tuska i jego ekipy spowoduje to, że Wrocław tę okazję straci.
Dośc powiedziec, że nikt z najwyższych władz państwowych, nie będzie reprezentował Polski w czasie podejmowania decyzji. Wszystko to może sprawić, że szanse starego piastowskiego miasta zmaleją do zera. Tusk jadąc do Paryża (a nie do Sopotu), miał doskonałą okazję wypromowania swego rządu w Polsce i za granicą, a także wymuszenia pozytywnych decyzji od europejskiej biurokracji na fali walki z kaczyzmem. Wiadomo, pupilkowi Brukseli trudno byłoby odmówic. Pokazałby też nasz Donald, jakim to cwanym i twardym jest POlitykiem. Lepszym od złych kaczorów, to na pewno.
A może Donald już dostał sygnał z Brukseli: Euro przyznane, stop, jedz do Sopotu na weekend, stop, dobry Donek, stop. To jak się zachowuje tefałen i prezydent Wrocławia w tejże stacji, budzi we mnie wielki niesmak. Tego nie da się normalnie komentowac, nóż się w kieszeni otwiera.
Co by to było, gdyby podobna sytuacja zdarzyła by się w czasach kaczyzmu? Niech każdy sobie odpowie.

Brak komentarzy: