środa, 2 kwietnia 2008

Obama i aborcja.


„Mam dwie córki, dziewięcio- i sześcioletnią. Zamierzam wpoić im wartości i zasady moralne. Ale jeśli popełnią błąd, nie chciałbym, by zostały ukarane dzieckiem”.

senator Obama (Illinois) podczas wiecu wyborczego w Pensylwanii.


Wygląda na to, że Barack Obama ma kolejny problem. Tym razem sprawa dotyczy jego oświadczenia w Pensylwanii, w którym, stwierdził , że ciąża byłaby dla jego córek „karą”.
Takie postawienie sprawy, wywołało oburzenie wśród republikanów, a także dało kolejny powód, do przypomnienia „liberalnych” wypowiedzi Obamy na temat aborcji.
Przypomnijmy, że senator Obama został uznany, za najbardziej liberalnego polityka w senacie w roku 2007. Obama stał się w czasie prawyborów „fetyszem” amerykańskiego liberalizmu i nadzieją sił liberalnych na zmiany ustawodawcze, jak to komentują niechętni mu publicyści z takich gazet jak Washington Post. Obawy budzi przykładowo jego sympatie po stronie skrajnie liberalnych środowisk. Nikt nie wie, co się stanie po ewentualnym zwycięstwie wyborczym Obamy, bo sam Obama zręcznie unika tych tematów.
Wydaje się, że na tym etapie kampanii wyborczej, media odniosą się do takich tematów jak przykładowo: aborcja, legalizacja związków homoseksualnych, eutanazja i badania genetyczne.
Ciekawą analizę Obamy przeprowadził w „Washington Post” Michael Gerson.Gerson przypomina swym czytelnikom, że senator Barack Obama, głosował przeciwko ustawie zakazującej tak zwanej później aborcji.

Dla wielu demokratów, w tym nieżyjącego już senatora Daniela Moynihana, ustawa ta, jest pospolitą zbrodnią, czyli morderstwem dokonanym na urodzonych już dzieciach. Środowiska katolickie, które tradycyjnie sympatyzują z partią demokratyczną, również kontestują „past records of Obama”, czyli „jego przeszłość, jeśli chodzi o przeszłe głosowania w senacie”.
Michael Gerson w ten oto sposób puentuje swój komentarz: „Stanowisko Obamy w sprawie aborcji jest skrajne”

http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/linkset/2007/05/30/LI2007053001159.html

To dziwne, bo dla światłych „europejczyków”, aborcja to po prostu „wolność” i „przyszłość”. Z pewnością nic skrajnego.

5 komentarzy:

Jaku pisze...

O wilku mowa (mój komentarz do poprzedniego Twojego posta). Ta wypowiedź Obamy to szczery wyraz libertynizmu tego polityka. Bardzo dobrze, że ktoś ze sztabu wyborczego jego rywali ją nagłośnił - utrata części elektoratu gwarantowana.

Do boju McCain!:)

danz pisze...

Demokraci załamują ręce, obawiając się, że ta "bratobójcza" wojenka doprowadzi do wygranej republikanów. Już w tej chwili wiadomo, że gdyby Hillary stanęła w "konkury" z McCainem, to jej szanse są ... mniejsze niż 40%.

Obama to bardziej wymagający przeciwnik dla republikanów (według ostatnich sondaży), dlatego wygrana Clintonowej jest na rękę sztabowcom McCaina.
Pzdr.

Jaku pisze...

I stąd zapewne nagłe wypłynięcie informacji o poglądach Obamy nt. aborcji.

Szczerze życzę McCaina Stanom i całemu światu;)

Również pzdr.

Unknown pisze...

Jestem za Obama i za aborcja.

mccain supports war; war that begun with the desire for OIL, not actually destroying terrorists, as it was announced. 'Terrorist' is actually a wide meaning; who is America actually fighting?

Z sadarzy (polls) wynika ze Demokraci maja o wiele wieksze szanse w wyborach.

Magdalena pisze...

Obama to diabel w ludzkiej skorze! Zabicie nienarodzonego dziecka to jeden z najciezszych grzechow!!!! Brak slow na takie okrucienstwo!