poniedziałek, 17 grudnia 2007

"Dla dobra Polski"


Od słynnego expose naszego Donalda Roześmianego minęło już dobrych parę tygodni. Czy pamięta jeszcze ktoś o obietnicach Tuska co do „stylu” rządzenia i „zmian” a’ la PO? Miało być tak bardzo europejsko, czysto i klarownie. Miało być demokratycznie i "dla dobra Polski". A jak jest naprawdę?


W ciągu tych paru tygodni od przejęcia władzy, PO dokonało błyskawicznych „czystek” w urzędach wojewódzkich (do tej pory wycięto ponad połowę urzędników „średniego-szczebla” na których ledwie padło podejrzenie o sympatie z kaczystami). Oczywiście takie bzdety jak powiedzmy: kwalifikacje kandydatów, konkursy, rzetelność, czy chociażby uczciwość nie są zupełnie brane pod uwagę. Liczy się tylko jedno, wyciąć PiS do korzenia. (tak jak to genialnie radził nasz pokojowy noblista, przyszły „mędrzec ełropy”).

Po spektakularnych czystkach w ABW, policji, prokuraturze, czy PZU, następne w kolejce będą media, CBA, oraz wszędzie tam gdzie koalicja PO-PSL-LiD może odwołać urzędników państwowych. Platforma oficjalnie zapowiada także rychłe konkursy na członków rad nadzorczych Totalizatora Sportowego, a także Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Następne tygodnie przyniosą następne zmiany. Interesujące są reakcje mediów, o ile wyrżnięcie prezesów Pzu wzbudziło jakąś tam reakcję nawet wśród siepaczy GW-ej, to działania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, są po prostu „odpolitycznianiem prokuratury”. A wszystko to, aby Polakom żyło się lepiej.
Z kolei według zjednoczonej koalicji medialno-politycznej inne wymiany, tudzież czystki są konieczne dla „dobra Polski”. I tak dla przykładu,wymiana członków od słodkich konfitur, czyli rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa, jest także „odpolitycznianiem” przez cywilizowaną koalicję PO-PSL. Zasada stosowana w dialektyce GW-ej jest tak prosta jak budowa cepa: gdy PO robi to samo, za co wcześniej krytykowało się siepaczy z PiS-u, to robi się to dla dobra Polski i zgodnie z zasadami demokratycznymi. Gdy PiS, jako partia bolszewicko-faszystowska, robiła to samo, co teraz robi PO, to wybuchała histeryczna kanonada, że Polska jest „zawłaszczana przez kaczystów z PiS-u”.


Czyli Nihil novi, ewentualnie come back to 1997, albo nawet, ho ho Polski 1995. Tylko prezydent nie ten, ale się go zmieni, też dla „dobra Polski”.


Tylko panowie dziennikarze przestańcie już pisać o „polskiej demokracji”, dobrze? Kto wam w to uwierzy, ci którzy już dawno wyjechali do Irlandii, czy może ci, którzy się właśnie pakują?

3 komentarze:

Jaku pisze...

Donald Roześmiany - dobre;) to humorystyczny element Twojego posta, niestety fakty, które podajesz już nie są takie zabawne.

Można śmiało powiedzieć że IIIRP, tyle że w wersji ,,najjaśniejszej'', jest przywracana pełną parą - osobiście nie sądziłem, że tym zdrajcom uda się ją przywrócić tak szybko - ale w końcu szef MSWiA Schetyna to pachoł Rosji nie z pierwszej łapanki i zna się na takich działaniach.

danz pisze...

Niestety jest coraz gorzej...

"Wrażenie powrotu klimatu III RP nie bierze się znikąd. Cofnięcie nakazu zatrzymania Ryszarda Krauzego, unieważnienie wyroku na Andrzeja Samsona, werdykt Sądu Najwyższego uznający, że sędziowie z lat 80. musieli stosować dekret o stanie wojennym, a teraz uniewinnienie Jakubowskiej – jak na ostatnie tygodnie to aż nadto."
http://www.rp.pl/artykul/2,78486.html

To co pisze Rzepa to dopiero początek restauracji Rywinlandu. Co do Schetyny to jest bardzo mroczna postać, ale prawdziwymi mocodawcami są pułkownicy typu pan Brochowicz. Pisałem o tym w jednym z moich starszych postów. Pzdr.

Jaku pisze...

A mocodawcami Brochwicza i innych agentów WSI (ekspozytury KGB na kraj prywiślanski) są rosyjskie służby, dlatego ich wpływ jest tak wielki.

Do ważnych zmian trzeba też dodać politykę uległości wobec Rosji i całkowitej wobec niej kapitulacji oraz odejścia od postulatów ważnych dla naszej racji stanu.

Minęły dopiero dwa miesiące, a przed nami jeszcze prawie 4 lata - zaczynam się bać czytać informacje, co jeszcze wymyślą...