środa, 16 stycznia 2008

Fałszywy prorok.


Minęło troszkę czasu, więc czas podsumować co się zmieniło od wyborów. PO wygrało zdecydowanie wybory i cieszy się w tej chwili niezwykle wysoką popularnością. Rząd stworzony przez Donalda ma naprawdę luksusową sytuację jeśli chodzi o rządzenie, Donald od początku nie był skazany na rząd mniejszościowy, ewentualnie na męczące targi z populistycznymi partiami typu Samoobrona. PO wraz z PSL-em ma stabilną większość w sejmie i może dokonywać reformy państwa (nie wspomnę już o przewadze posłów PO w Senacie). Tak jak to obiecywali politycy PO tuż przed wyborami.
Co się tym czasem dzieje?
Poza pustymi hasełkami z czasów słynnego, długaśnego, „expo-se” i kampani wyborczej, PO nie potrafiła przedstawić oficjalnego programu. To znaczy w ciągu ostatnich 2 miesięcy padło paredziesiąt dziwnych i sprzecznych ze sobą propozycji, ale zostały one wszystkie zdementowane przez wierchuszkę partii.
Co najbardziej jednak przeraża w nieudolnej polityce platformy to fakt, że wszystkie zaniechania i opóznienia polityków PO, to efekt strachu przed utratem punktów procentowych. Tusk zapomina o tym, że jego gabinet musi działać zgodnie z interesami państwa, a nie kierować się pijarem i słupkami sondażowymi.
Największa groteska (jeśli odpowiednie to słowo w tak poważnej sprawie) rozgrywa się obecnie w prokuraturze i ministerstwie sprawiedliwości. Przestępcy ścigani przez okrutnych siepaczy Ziobry, a także ci panowie i panie, przeciwko którym prowadzono postępowania prokuratorskie, są w czasch nowego ministra, uwalniani z aresztów. Nie tylko to, są usprawiedliwiani przez media i autorytety medialne, ba robi się z nich męczenników (Blida, doktor X).
Niektórzy z uciekinierów wracają do Polski, tfu "Irlandii", w której nastały rządy miłości i gospodarności.(Kulczyk, Krauze). Co do urzędników mianowanych przez złe kaczki i ich siepaczy, to zwalnia się z tego prostego powodu, że byli mianowani przez poprzedni rząd. Dotyczy to nawet sekretarek, które parzyły kawę nie tym szefom co trzeba.


Na temat cyrku wokół „służby zdrowia” nie będę pisał, bo dramat trwa nadal. Możemy tylko czekać na cud. A cudów jak nie ma, tak nie ma. Giełda pikuje w dół, w kraju panuje coraz większy chaos i niepewność, związkowcy szykują się do wiosennych strajków, a konkretnych działań rządu nie widać.
Oby Tusk nie okazał się fałszywym prorokiem, ogłaszając swoje cuda. Bo zamiast cudów, może sprowadzić na swój rząd biblijne plagi. Gorsza sprawa, że cierpieć będą wszyscy w tej nowej "Irlandii".

3 komentarze:

Jaku pisze...

Do Twojej listy dopisuję cudowne odwrócenie wzrostu dobrobytu Polaków za rządów PO, pozostaje tylko czekać na następne:/

http://biznes.onet.pl/0,1675252,wiadomosci.html

danz pisze...

Przy panice na giełdach i grozbach światowej recesji, rządowi Tuska trudno będzie spełnić POpulistyczne "obiecanki".
Swoją drogą, to co się dzieje na giełdach mnie samego niepokoi. Oby się z tego nie wykluł światowy kryzys.
Pzdr.

Jaku pisze...

Uczyłem się w liceum o kryzysie gospodarczym lat 30-tych, możliwe, że teraz czas na naukę w praktyce.

Rzeczywiście symptomy te same, co wtedy...