wtorek, 11 maja 2010

Doktorowi w odpowiedzi.


Pozwól Doktorze, że zacznę moją małą polemikę od końca Twojego wpisu. Czyli od obrazków-satyrycznych, które Cię tak bardzo oburzyły. Może rzeczywiście pierwszy obrazek ze startującym Komorowskim-rakietą jest niesmaczny, ale pozostałe są normalną satyrą polityczną. Uderzającą w pomazańca WSI Komorowskiego.

Czytając Twój wpis można wyczuć, że drażnią Cię mity „katastrofy smoleńskiej”. Dokładnie Cię cytując to piszesz tak:

„mity są szkodliwe: mogą ośmielać radykałów, niepotrzebnie polaryzują nastroje, mogą uniemożliwiać autentyczne dojście do prawdy, w skrajnych przypadkach mogą być nawet zarzewiem przemocy.”
I tu jestem zupełnie zaskoczony, pozwól, że spytam, gdzie wyczytałeś informacje, że dyskusje na temat „zamachu” mogą być zarzewiem przemocy? Tego typu wnioski przypominają mi niestety niesmaczne artykuły publikowane w GW-czej, które roją się od brutalnych fauli i kłamstw.

Co do samej „katastrofy”, to liczbę pytań można tylko mnożyć i mnożyć i mówiąc zupełnie szczerze żadne z pytań i wątpliwości (a mija juz miesiąc od katastrofy) nie zostało nawet w drobnym stopniu wyjaśnione. Jest to wina rządu, a zwłaszcza premiera Tuska, więc jeśli masz pretensje to pod złym adresem.
Pozwól, że spytam nie dziwi Cię to, że śledztwo prowadzi strona rosyjska, a nie niezależna komisja NATO? Dlaczego Polacy nie zwrócili się o przejęcie śledztwa w świetle umów międzynarodowych z 1993 roku? Nie dziwi Cię, że „katastrofa” o tej skali jest traktowana jak „śledztwo w sprawie włamu na Grochowie”? Nie dziwi Cię, że miejsce katastrofy nie zostało zabezpieczone? Nie dziwi Cię, że „czarne skrzynki” zostały wysłane do Moskwy, podobnie jak laptopy, telefony komórkowe i dokumenty polskiej delegacji? Polska prokuratura dostanie tylko stenogramy. I gdzie tu obiektywizm, gdzie racjonalne myślenie?
Czy rząd polski zachowuje się jak niezależne, niepodległe państwo, czy też raczej jako rosyjska kolonia?
A Ty wymagasz czego? Umiaru, spokoju, kpisz z ludzi, którzy czują się bezbronni? Gdy ich własnych kraj nie chce wyjaśnić śmierci prezydenta? Jednocześnie porównujesz kilka rysunków satyrycznych do poziomu Wojewódzkiego?

I na końcu, rozumiem, że bardzo obawiasz się "mitu politycznego", który można obalić, ale mówimy tu raczej o hipotezach, o których wolno przecież dyskutować. No chyba, że uważasz, że same słowo „zamach” powoduje, że dyskusja jest niemożliwa?

W takim wypadku to cofneliśmy się do roku 1988, albo jeszcze bardziej wstecz.

1 komentarz:

Grzegorz Laskowski pisze...

Pozdrowienia od Grzeha z Królestwa Syneloi!