sobota, 16 sierpnia 2008

Donald Tusk i Rosja.


Sytuacja międzynarodowa komplikuje się z miesiąca na miesiąc. To co wydawało się niemożliwe jeszcze dwa lata temu, dzisiaj stało się rzeczywistością, a to przed czym ostrzegają bardziej trzeźwi politycy i dziennikarze może stać się rzeczywistością już za kilka lat.

Kto mógł przewidzieć powiedzmy te 5 lat wstecz, że chołubiona przez zachód Rosja zaatakuje demokratyczne państwo aspirujące do członkostwa w NATO? Kto jeszcze 5 lat temu mógł przewidzieć, że NATO i unia europejska okażą się żenującą fikcją? Czy tego oczekiwali Polacy gdy Polska podpisywała akces do NATO i UE?


Ostatnie lata skonfrontowały nadzieje Polaków z "europejską" rzeczywistością. W tej rzeczywistości roku 2008, niemieckie gazety kpią z prezydenta Kaczyńskiego, który „nie siedzi cicho i zaognia stosunki z Rosją”. W roku 2008 premier Tusk gotowy jest z jednej strony poprzeć Gruzję, ale jednocześnie pragnie „dobrych stosunków z Rosją”, tylko po to, aby zniweczyć sukces dyplomatyczny prezydenta.

Zastanawiająca jest ta rozkraczna pozycja polskiego premiera. Czy Donald Tusk jest nieodpowiedzialnym politykiem, czy też (co jest bardziej prawdopodobne) ulega sprzecznym naciskom? Pytanie kto naciska na Donalda Tuska.


To czego nie dostrzega premier Tusk, doskonale widzą Polacy.


W ciągu kilku lat najbliższych Rosja może zbrojnie zaatakować Polskę. Tego zdania jest aż 49,8 procent przepytywanych osób. Przeciwnego zdania jest 38 procent ludzi biorących udział w badaniu, a 12 procent nie ma zdania w tej sprawie.
Instytut Pentor zapytał również o kraje, które są naszymi największymi wrogami. Analizując odpowiedzi, specjaliści ułożyli listę, na której czele panuje niepodzielnie Rosja. Wskazało na ten kraj aż 39 procent ankietowanych. Po Rosji - długo, długo nic.

Źródło: Dziennik.


Czego powinniśmy oczekiwać od premiera rządu, który nie ma spójnej polityki zagranicznej? W mojej opinii zdecydowanej postawy, która będzie chronić interesy polskie na arenie międzynarodowej, a także solidarności wobec krajów przyjaznych Polsce.

Chciałbym tu przytoczyć słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla Rzeczpospolitej tak definiuje pozycję Polski:


"W Polsce to lobby jest bardzo silne. Historia Polski to dwie tradycje. Tradycja walki o suwerenność i tradycja uległości. Od 300 lat. Dzisiaj ten podział biegnie między tymi, którzy uważają, że Polska powinna być pragmatyczna, a tymi, którzy chcą walczyć o to, żeby Polska miała podmiotowe miejsce w Unii i o nasze interesy związane z tym, że jesteśmy na wschodzie Unii Europejskiej".


I właśnie o taką politykę należy apelować, politykę, która będzie odpowiedzią na skandaliczne groźby rosyjskiego ambasadora na Łotwie, który 11 sierpnia zagroził Polsce i krajom bałtyckim, że „zapłacą” za przeciwstawianie się Rosji. Dlaczego Donald Tusk nie reaguje na agresywną wypowiedź zastępcy szefa sztabu generalnego Rosji, generała Anatolijego Nogowicyna, który tak oto wyraził się na temat Polski:


"Polska staje się celem ataku. To pewne na 100 procent"


"Polska staje się w ten sposób celem ataku. Takie cele niszczy się w pierwszej kolejności"


Wiemy jakie stanowisko zajeli Amerykanie:


„Uważam, że zachowanie Rosji w ostatnich kilku dniach jest ogólnie niepokojące, nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale również dla wszystkich naszych europejskich sojuszników


Rzecznik Pentagonu Bryan Whitman.


Nadal nie wiemy jednak, jakie jest oficjalne stanowisko premiera polskiego rządu Donalda Tuska. A może premier Donald Tusk jest zbyt zajęty bo ogląda mecze piłkarskie (ruszyła ekstraklasa!) i nie ma czasu na takie „głupoty” jak groźby rosyjskich generałów?


Jednak "real life" to nie mecz piłkarski, tam "pijar" nie działa.

Brak komentarzy: