czwartek, 24 lipca 2008

Skandal w blogosferze.


Młodzi bojówkarze z PO otrzymali specjalną instrukcję od swoich szefów z centrali, aby starali się opanowywać polską „blogosferę”. Według wspomnianej specjalnej instrukcji, wicepremier Spraw Wewnętrznych i Administracji Grzegorz Schetyna polecił utworzenie osobnej sekcji „monitoringu internetu”.


Polecenie te realizował zastępca sekratarza generalnego młodzieżówki z PO, Dariusz Słodkowski.


Dariusz Słodowski wysyłał takie oto mejle do młodych, wykształconych i z wielkich miast:


"Młodzi Demokraci, sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna zwrócił się do nas z prośbą o utworzenie grupy ds. monitoringu sieci. Nie muszę chyba tłumaczyć jak wiele dla Stowarzyszenia znaczy prośba z tej strony”.


"Praca grupy miałaby polegać na dodawaniu na kilkunastu największych polskich portalach (WP, Onet, Gazeta, Dziennik, Interia) komentarzy życzliwych PO".


Bojówkarze z PO powinni poświęcić minimum 30 minut dziennie na sianiu chaosu na portalach internetowych. W zakończeniu instrukcji pada szczególna prośba o zachowanie najwyższego stopnia dyskrecji co do tworzonej „grupy dywersyjnej w blogosferze”.


Dariusz Słodkowski, pytany o tę skandaliczną instrukcję przez dziennikarzy Faktu stwierdził oględnie, że "jest to gruba przesada. Przecież to byłaby propaganda".


Słodkowski skonfrontowany z treścią dokumentu kłamał tak jak to posłowie z PO najlepiej potrafią:


"Uczciwie przyznaję, że ten tekst jest podkoloryzowany. My nigdy nie podpieralibyśmy się postacią wicepremiera Schetyny".


Wicepremier Schetyna stanowczo odcina się od tego skandalu: "Nigdy w życiu nie wydawałem takich dyspozycji. Jeśli ktoś użył mojego nazwiska, to wyciągnę wobec niego konsekwencje".
Ja mu jednak nie wierze, tak jak i wszystkim politykom z PO.

1 komentarz:

Jaku pisze...

A potem mówią, że to PiS posługuje się tanią propagandą bolszewicką.

W PO wyczuli, że apogeum ich popularności mają już za sobą i teraz będą opracowywać kolejne sposoby na utrzymanie rządu dusz ze spranymi mózgami.