środa, 4 lipca 2007

Igrzyska już w 2008.


Gdy czytam na temat kolejnych uchwal potępiających Polskę, a to za lamanie praw czlowieka, a to znowu, za antysemityzm, czy też „prześladowanie ulubieńców UE”, to zastanawiam się czy slowa mają jakikolwiek sens.
Eurokolchoz potępia Polskę za nieistniejące prześladowania, a w tym samym czasie handluje i nadskakuje chińskiemu smokowi.
Wezmy taką sprawę jak organizacja igrzysk przez Chiny. O ile pamiętam ze starożytnej historii, czas igrzysk byl czasem pokoju, czasem aby przemyśleć konflikty, ba nawet dogadać się. Oczywiście sama idea igrzysk byla częstokrotnie pogwalcona, w 1936 roku olimpiadę otwieral nazista Hitler (naziści to taka „politycznie poprawna” forma opisywania niemieckiej historii, nie zdziwilbym się więc gdyby Hitler byl w jakimś stopniu powiązany z Polakami i polskimi obozami koncentracyjnymi, o czym wie każde dziecko w Hameryce i Izraelu). Inną ciekawostką a' la olimpiada, byly slynne igrzyska w Moskwie, które odbywaly się w tym samym czasie gdy rosyjscy soldaci miotaczami ognia nieśli pożar komunistycznej rewolucji w Afganistanie.
Przyznanie igrzysk chińskiemu smokowi nikogo nie powinno w gruncie rzeczy dziwić, wiadomo Chińczycy mają „a lot of money”, a chińskie stadiony zadziwią świat. Ciekaw jestem czy amnesty international zainteresowala się tym, że na nowych stadionach zostawia się wolne „spaces” dla budowy komór śmierci (Chińczycy to praktyczny naród, przecież po igrzyskach dobrej woli i wolności na cuś te stadiony muszą się przydać). Czy postępowych europejczyków wzrusza nędza i terror w Chinach, nie bo kogo to obchodzi. Lepiej już potępiać Polskę, wiadomo, sponsorom to przypadnie do gustu.
Wedlug agencji COHRE w okolicach Pekinu przymusowo wysiedlono okolo 1.5 milionów ludności uznanej przez wladzę za „podejrzaną”.
http://www.cohre.org/

Czemu o tym piszę, dlatego, że ostatnio w PE padają glosy, że nie należy drażnić! komunistyczne Chiny, bo to się odbije na inwestycjach i kapitale. Wygląda, że Polska stala się niejako murowanym „chlopcem do bicia” przez następne 2 lata. Przecież "dzialacze" muszą czymś się wykazać, prawda?
Myślę więc sobie, że za jakiś rok będziemy oglądać ten cyrk w Pekinie, gdzie system niewolniczo-despotyczny będzie promowal swoją wizję rozwoju ludzkości. Mam nadzieję, że harujący14-16 godzin na dobę „wrogowie ludu” poczują się dumni ze swego państwa. Tak samo jak dumni i wolni byli ludzie radzieccy w gulagach Syberii, co tak wychwalali nasi „nobliści” i autorytety. A tak naprawdę to, co nam tam, Chiny gdzieś tam daleko, nas to w gruncie rzeczy nie dotyczy, wkrótce doszlusujemy do postępowej Europy. Na co nam poczucie winy, rachunek grzechów, wspólczucie dla innych. To wszystko takie staromodne, śmieszne, przestarzale.
Trzeba patrzeć na żachód, tam jest postępowa Europa, tam jest ta wymarzona wolność prasy i opinii. Jest też najbardziej postępowa Rada Europy, która wie lepiej co jest zlem, grzechem (tfu… grzechów przecie nie ma), a także odstępstwem od „wiary europejskiej”.
Będzie fajno, igrzyska już za rok

Brak komentarzy: