PiS, SLD, a także koalicyjna PSL są przeciwne projektowi ustawy, wypichconej przez posłów PO, ustawy, która w swym założeniu likwiduje finansowanie partii politycznych z budżetu państwa. PO dokonała zmian w projekcie tuż przed debatą, zaś posłowie z PO postanowili zastąpić projekt o "1 procencie", tak aby uzyskać poparcie koalicyjnego PSL-u.
Sprytną zagrywkę "1 procenta dla partii politycznych" skrytykowały wszystkie partie polityczne, wliczając koalicyjne PSL.
Dobitnie z projektem ustawy rozprawił się poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD). Propozycję wypichconą przez posłów z platformy ocenił jako kuriozalną, a sam projekt określił jako "brutalnie korzystny dla PO".
Tłumacząc wystąpinie posła z SLD na język mniej urzędowy, partia posiadająca bogaty elektorat (Kulczyk, Krauze, oraz wierchuszka WSI trzymająca gospodarkę) będzie mogła liczyć na sowite wsparcie od rządców III RP.
Według nowego projektu opracowanego przez PO, darowizny, spadki, a także zapisy „sympatyków” maja się stać się głównym źródłem finansowania partii politycznych.
Tłumacząc wystąpinie posła z SLD na język mniej urzędowy, partia posiadająca bogaty elektorat (Kulczyk, Krauze, oraz wierchuszka WSI trzymająca gospodarkę) będzie mogła liczyć na sowite wsparcie od rządców III RP.
Według nowego projektu opracowanego przez PO, darowizny, spadki, a także zapisy „sympatyków” maja się stać się głównym źródłem finansowania partii politycznych.
Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie, to partie nie będą już mogły otrzymywać dotacji i subwencji z budżetu państwa. Nowa ustawa przewiduje również zaostrzonie przepisów dotyczących sprawozdań finansowych partii.
I tak, „za niezłożenie sprawozdania wyborczego w terminie, ugrupowaniu groziłaby likwidacja. W przypadku odrzucenia sprawozdania finansowego przez Państwową Komisję Wyborczą - grzywna.” Rzepa.
Według obecnych przepisów prawnych to właśnie subwencje i dotacje budżetowe są źródłem finansowana i podstawą majątku partyjnego.Demokracja w Polsce rozkwita, a rządy miłości, radości i POkoju mają się coraz lepiej. Widać też, że system monopartyjny byłby najlepszym sposobikiem na utrzymanie „właściwej demokracji” w polskim eurolandzie. Uśmiechnięte PO prowadzi pijarokrację i wszyscy są zadowoleni.
Gdyby nie było tego strasznego PiS-u, to w Polsce byłoby naprawdę dobrze, o czym codziennie przekonują nas w tępomediach „dziennikarki” obu płci. W sumie to i tak jest całkiem nieźle, a będzie jeszcze lepiej.
Przecież wróciło „państwo prawa” Michnika i Rywina.
2 komentarze:
oj ale Was lewaków boli że mogliby zabrać Wam państwowy garnuszek. Oj ale boli. A jakby jeszcze za te różne fundacje się pozabierali to dopiero byłby kwik.
Boja sie bo wiedza, ze taki Jan Kulczyk czy Leszek Czarnecki predzej dadza kase na PO i PIS niz ten uklad post-putinowski.
Prześlij komentarz